Często słyszę pytanie: dlaczego Ajurweda? Odpowiem tak: nadszedł czas kiedy potrzebowałam zmiany mego stylu życia, diety i ogólnie zmiany w życiu. Po 20 latach pracy w stresie, w biegu, w poczuciu braku czasu, bez dbałości o posiłki i sen oraz odpoczynek, mój organizm zaczął dawać sygnały, że jest zmęczony, obolały i ma już dość. Zaczęłam poszukiwać sposobu na pozbycie się zmęczenia, sztywności ciała oraz odwrócenia procesu starzenia się i wydarzyło się coś czego nie umiem wyjaśnić. Na moje potrzeby odpowiedziała Ajurweda.

Na początku słowo Ajurweda wypowiadałam cicho, nieśmiało i jakby w oczekiwaniu na reakcje, na to co się wydarzy. Nie umiałam pewnie i bezbłędnie wypowiedzieć nazwy tej medycyny, ale obie byłyśmy cierpliwe. Ja się uczyłam, oswajałam, poznawałam, a ona podsuwała rozwiązania i czekała. Czekała aż się w niej rozgoszczę, poczuję się pewnie i dobrze.

To był czas kiedy przeżywałam trudny okres w swoim życiu zawodowym. Po ponad 20 latach pracy w dużej firmie, wspinania się po szczeblach kariery, brania udziału w dużych projektach, zarządzaniu dużymi zespołami, poczułam, że już nie mam do tego serca. Nie chcę tego robić, że zrobiłam to co miałam, a dalej jest ściana. Brak możliwości awansu, brak możliwości podwyżki i brak możliwości rozwoju osobistego.

Ale to nie koniec, bo coś się skończyło, a coś się zaczęło. Zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Dolegliwości w ciele dawały o sobie znać. Stres, późne chodzenie spać, nieregularne posiłki, kawa zamiast śniadania, to wszystko zrobiło swoje. Byłam zmęczona, a mój układ pokarmowy wołał, a właściwie krzyczał o pomoc.

I co z tym wszystkim zrobić? Jak się pozbierać, jak ułożyć od początku. Jak po 40 urodzinach przekonać sobie, że można zacząć od początku z zupełnie czymś innym. Innym podejściem, inną energią.

Ajurweda była odkryciem, objawieniem tamtego czasu. A magią jest cały czas. Od początku się rozumiałyśmy. Jakbym ją już znała. Zasady i  rozwiązania, które mi proponowała były w zgodzie ze mną. Co nie znaczy, że od razu je wprowadziłam i zostały na zawsze. Wprowadzałam, a jak zaczynałam czuć się lepiej na ciele i umyśle, to wracałam do starych nawyków. Jakbym trochę się uleczyła i dalej szła starą drogą. To chwilę trwało.

Dużo mi pomogło oczyszczanie według zasad Ajurwedy. Oczyszczanie to mój ulubiony temat, to początek mojej drogi do zdrowia. Jeżeli chcesz zacząć przygodę z Ajurwedą, to zachęcam zacznij od oczyszczania.

Dzięki niemu zrozumiałam rytm dnia i rytm natury oraz zrozumiałam moje potrzeby. Poczułam na sobie dobro jakie daje wczesne chodzenie spać i wczesne wstawanie. Ile przyjemności sprawia wypicie szklanki ciepłej wody na początek dnia. Ile miłości, akceptacji i ciepła czujemy robiąc automasaż ciepłym olejem. A spacery i odpoczynek wśród natury, to jest największy ładowacz energii i pomysłów. Wiedziałaś o tym?

Okazało się, że można zmieniać swoje nawyki bez wysiłku, że leczenie dolegliwości i chorób wymaga głównie uważności na siebie.

Po oczyszczaniu nadal nie było idealnie, ale wiedziałam jak mogę wrócić na ścieżkę zdrowia. Było zdecydowanie łatwiej, bo wiedziałam jak to działa. Dzięki Ajurwedzie miałam mapę drogi ku zdrowiu i szczęściu.

Teraz czuję się jakbym wróciła do domu. Czuję się bardzo dobrze w miejscu, w którym jestem. Znalazłam siebie, zdrowie, szczęście i radość. No i oczywiście młodość.

Zdarza się, że czasami coś mnie zaboli, dostanę kataru albo gorączki. Jednak wiem dlaczego tak się dzieje i wiem, że jest to ważna informacja dla mnie ode mnie.

Już nie płynę pod prąd i nie udowadniam sobie, że dam radę za wszelką cenę. Odpuściłam, dałam pozwolenie na odpoczynek, na słuchanie swego ciała. Dzięki temu jestem teraz po swojej stronie.

I wiecie co? Tak też można żyć i to nawet lepiej, bo w zgodzie ze sobą.

A.